niedziela, 3 lipca 2016

Na wschód od przełęczy Okraj, szlak niedokończony i pomylony, czyli urlop 2016 - dzień I

Data: 11.06.2016 (sobota)
Trasa: 14.51 km, 458 m
Przebieg: Schronisko PTTK "Dolina Srebrnika" - żółtyPrzy Jodle - bez znaków - Srebrna Łąka (Dolina Białej Wody) - niebieski - Rozdroże pod Łysociną - żółty - Bielec - żółty - Schronisko PTTK "Dolina Srebrnika"
Punkty GOT: 24


ENDOMONDO tracker

Tegoroczny urlop spędziliśmy również w górach - niecały, bo zaledwie tydzień, ale i tak wystarczyło na wiele pamiętnych wycieczek. Ze względu na Antka noclegi wybraliśmy w agroturystyce w Sosnówce, gdzie było wiele zwierzątek (kozy przypadły mu chyba najbardziej do gustu). A dysponując samochodami mogliśmy podjechać w dowolne miejsce.

Jednak po co marnować dzień przyjazdu? Zaplanowaliśmy, że i tego dnia, zanim jeszcze dojedziemy do Sosnówki pójdziemy na pierwszą inauguracyjną wędrówkę. Wybraliśmy tę część Karkonoszy, w której nas jeszcze nigdy nie było, czyli na wschód od przełęczy Okraj. Jako miejsce startu wybraliśmy Jarkowice, a właściwie sam koniec tej wsi, czyli Schronisko PTTK "Dolina Srebrnika", przy którym mogliśmy spokojnie zaparkować samochody.

Nie mieliśmy mapy tego miejsca, ponieważ nie łapała się ani na posiadanej przez nas mapie Karkonoszy polskich i czeskich, ani też Rudaw Janowickich. Sprawdziliśmy wcześniej szlak w Internecie, nie powinno być więc trudno, ale... i tak pomyliliśmy drogi :P

Spod schroniska ruszyliśmy żółtym szlakiem, którym mieliśmy kontynuować naszą wędrówkę aż do Rozdroża pod Łysociną. Później w planach było zdobycie Łysociny i zejście grzbietem tej góry niemalże do Przełęczy Okraj, odwrót czerwonym szlakiem znów do rozdroża i zejście niebieskim do Jarkowic. Proste i logiczne, a jednak :) Oznakowanie nie należało do najlepszych, a i my, gdy doszliśmy do zrobionej na nowo drogi zasugerowaliśmy się, że właśnie taki jest przebieg naszego szlaku, źle odczytany jeden szlak i nasza wędrówka w tym punkcie całkowicie zmieniła swój bieg.

Po tym jak zdaliśmy sobie sprawę z tego, że idziemy niewłaściwą drogą w dalszej wędrówce już towarzyszył nam GPS pozycjonujący nas na mapie-turystycznej. Niemalże wróciliśmy do Jarkowic i na Rozdroże pod Łysociną podchodziliśmy szlakiem niebieskim, czyli tym, którym mieliśmy w planach schodzić. Nie mogliśmy już też czasowo zrealizować naszych dalszych planów, więc Rozdroże stało się dla nas punktem do odwrotu.

Poniżej zebrałam jak zazwyczaj wybrane zdjęcia z wycieczki:

Rodzinka na szlaku

Tam mieliśmy dojść

Matka niosąca :)

Babuu (babcia wg Antka) na szlaku
Ktoś tu lubi chodzić w Tuli

Niektórych znaków nie było widać

Widoczki przez przecinkę
Wędrując drogą (już poza szlakiem)

"Raz nóżka prawa, raz nóżka lewa" - czyli śpiewamy pingwina

Rodzinnie Ver. 1

Rodzinnie ver. 2
Dotarliśmy do ważnego punktu orientacyjnego - drogę przecina strumień
Zmęczeni ostrym podjeściem niebieskim

Zalew Bukowiec
Żeby dostać się do chatki, trzeba było pokonać przeszkody

Przerwa na popas na Rozdrożu pod Łysociną

Pić, mamo, pić!

Schodząc żółtym szlakiem
 
Dzieło dzięcioła
Nieopodal schroniska były koniki


Grzyby na kolację

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz