poniedziałek, 20 czerwca 2016

Wspomnienia urlopowe - Tatry, Dzień VI (25.06.2015)

Data: 25.06.2015 (czwartek)
Trasa: 18.9 km, 829 m
Przebieg: Łysa PolanaPalenica Białczańska - czerwony - Wodogrzmoty Mickiewicza - zielony - Dolina Roztoki - zielony - Siklawa -  niebieski - Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów (1672 m n.p.m.) - niebieski - Siklawa - zielony - Dolina Roztoki - zielony - Wodogrzmoty Mickiewicza - czerwony - Palenica Białczańska - Łysa Polana
Punkty GOT: 29

Link do trasy:

https://mapa-turystyczna.pl/route/rzb9


Ostatni dzień naszych tatrzańskich zmagań to bardzo pamiętny dla nas dzień, ponieważ nie tylko weszliśmy do położonej dość wysoko Doliny Pięciu Stawów, ale też dotarliśmy do granic rozsądku... ;-) Dlaczego? Odpowiedź na pewno znajdziecie w tej relacji

Do Łysej Polany dotarliśmy samochodem. Wprawdzie wiedzieliśmy, że można podjechać aż do Palenicy Białczańskiej, jednak cena parkingu rosła dwukrotnie. Na parkingu z podziwem patrzyliśmy na startującego równocześnie z nami biegacza górskiego. W tym samym czasie odbywał się wielki bieg po górach, który polegał na zdobyciu Korony Gór Polskich biegiem. A z tego miejsca rozpoczyna się również szlak wiodący na polski najwyższy szczyt Tatr - Rysy. Szczyt ten też na pewno chcielibyśmy razem zdobyć, ale to na pewno bez Antka (za mały, zbyt niebezpieczne z nosidełkiem).

Razem z tłumem turystów podchodzących asfaltową drogą na Morskie Oko rozpoczęliśmy naszą wędrówkę. Nie chcieliśmy, bo i nie lubimy iść szlakami, gdzie słychać zamiast szumu drzew i strumieni, szum rozmów, muzyki ze smartfonów i szelest otwieranych paczek chipsów, stąd też rezygnacja z podejścia na Morskie Oko. Tuż obok Wodogrzmotów Mickiewicza odbiliśmy na szlak zielony prowadzący Doliną Roztoki aż do brzegu Wielkiego Stawu.

Dolina Roztoki nas zachwyciła spokojem i pięknem. Antoś usnął w Tuli, a my pięliśmy się w górę. Niestety im wyżej tym zaczęło się robić ciężej. Niestety nie byliśmy świadomi tego, jakie podejście nas czeka na końcu tego szlaku, gdy wyszliśmy już na wysokość przekraczającą poziom górnego regla. Wejście było po skałach, a powietrze wilgotne. Niejednokrotnie kolejne półki skalne pokonywałam na czworakach, gdyż niosąc Antka zdecydowanie moja sprawność nie była sprawnością kozicy. Umęczyliśmy się okrutnie, ale dla takich widoków warto było. Ale jeśli chcielibyście zabrać dzieci w nosidle (jakimkolwiek - górskim czy miękkim) to, hmm, zastanówcie się dwa razy. Podejście nie należy do łatwych nawet, gdy idzie się ze zwykłym plecakiem, gdyż kamienie tworzące stopnie są dość wysokie.

Gdy umęczeni, acz szczęśliwi dotarliśmy do Doliny Pięciu Stawów zastały nas obniżające się chmury, widoki więc były mocno ograniczone, a przy niskiej temperaturze powietrza szybko zaczynało się nam robić zimno. Przy Przednim Stawie na lewo od Wielkiego Stawu znajduje się jednak Schronisko PTTK, w którym mogliśmy się rozgrzać przy gorącej herbacie oraz posilić się przed zejściem. Jak tylko weszliśmy do schroniska lunęło. W związku z tym postanowiliśmy tuż po deszczu zejść tą samą drogą, którą weszliśmy, gdyż obawialiśmy się przejścia przez szczyty do Morskiego Oka. Tutaj przynajmniej wiedzieliśmy co nas czeka - strome zejście po mokrych skałach (które jednak przecież kiedyś się kończą).

Antek wylądował w Tuli tym razem na plecach u taty, a że górskie powietrze oraz kołysanie w miarę schodzenia okazały się usypiające to bardzo szybko odleciał w krainę snów.

Nie przepadamy za schodzeniem tym samym szlakiem, którym się wchodzi, ponieważ na ogół widzi się te same krajobrazy. No może czasami tylko pojawia się myśl "Wow, to my tu weszliśmy?!". Jednak mus to mus, nie ma rady :)

Spójrzcie tylko na profil trasy:



Poniżej kilka fotek:


Przy Wodogrzmotach Mickiewicza

Wodogrzmoty Mickiewicza

Antoś już zasnął, a my wędrujemy Doliną Roztoki




Gdyby nie ten obumarły las, byłoby idealnie


W Dolinie Roztoki jest mnóstwo strumieni i potoków

Dzień dobry!

Roślinność już też taka wysokogórska

Nasz tatrzański portret


Efektowne Siklawy

I w Dolinie Pięciu Stawów


A w tle Schronisko PTTK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz