sobota, 12 sierpnia 2017

Niepozorne piękno - Góry Kaczawskie

Data: 29.07.2017 (sobota)
Trasa: 14.21 km, 304 m
Przebieg: Komarno - żółty - Rozdroże przy Przełęczy Komarnickiej - żółty/niebieski - Przełęcz Komarnicka - niebieski - Baraniec - Skopiec - Zielony Kopczyk - bez znaków (dawny niebieski) Leszczyniec - Straconka - Dudziarz - Radomierz Górny - zielony rowerowy - Komarno
Punkty GOT: 17

Trasa na ENDOMONDO
Trasa na mapy.cz

Cześć wszystkim,


Kolejny wpis z serii zdobywamy Koronę Gór Polskich w soboty. Tym razem wybraliśmy się w Góry Kaczawskie w celu zdobycia dwóch szczytów - Barańca i Skopca.
Trasę rozpoczynamy z Komarna. 10 minut drogi od krajowej 3, około 20 km przed Jelenią Górą.
Pogoda piękna, widoczność genialna ze względu na częste opady deszczu w dniach poprzednich. Zapowiada się udana wycieczka.
Ze względu na brak regularnego parkingu parkujemy się przy drodze za kościołem. Chwila na zmianę butów i zamotanie córki i ruszamy. Trasa początkowo niepozornie wiedzie przez wieś, wzdłuż drogi. Powoli lecz systematycznie podchodzi do góry i przy szybkim marszu oddech zauważalnie przyśpiesza.



Komarno

Kapliczka w Komarnie
 Chwila na jego wyrównanie  przy napotkanej po drodze kapliczce i ruszamy dalej.
Im wyżej idziemy tym piękniejsze widoki na Karkonosze się odsłaniają

Im wyżej, tym odsłaniają się naprawdę malownicze widoki na Karkonosze. Przy dobrej pogodzie, jaka nam towarzyszyła, można zrobić fajne fotki.
Widoki z Rozdroża przy Przełęczy Komarnickiej
Wspinaczka drogą trwa jakieś 20 minut i dochodzimy do wypłaszczenia z drogowskazem i ławeczką - a nazwane jest ono Rozdrożem przy Przełęczy Komarnickiej. Przełęczy nie widziałem ale wierzę na słowo ;)
Rozdroże przy Przełęczy Komarnickiej
Kontynuujemy marsz delikatnie pod górę. Opuszczamy Komarno i już łąkami trzymamy się szlaku.



Dochodząc do Przełęczy Komarnickiej

Drzewo Sandałowe
Ciekawym akcentem jest na pewno Drzewo Sandałowe, gdzie zostawić można swoje zużyte obuwie :)
Przełęcz Komarnicka
Za drzewem szlak skręca w prawo, powoli podchodząc w kierunku Barańca i Skopca. Motywem przewodnim tych gór, zaraz po malowniczych widokach są na pewno krzaki malin. W tej części było ich naprawdę sporo. Droga nie przysparza żadnych trudności i nawet przy słabej kondycji można z marszu zdobyć obydwa szczyty.



Przełęcz Komarnicka

Baraniec jest bardzo widokowy

A przy drodze rośnie baaardzo dużo malin


Szlakowskaz na Skopiec i Baraniec (są pewne nieścisłości, który jest wyższy)

Dochodzimy do rozdroża i kierujemy się najpierw na Baraniec. Po lewej i prawej ciągle krzaki malin a ścieżka po w miarę prostym prowadzi na szczyt okupowany przez nadajniki. Widoków żadnych więc szybka ewakuacja na dół do rozdroża,
Baraniec
gdzie obieramy kurs na Skopiec. Razem z nami idzie garstka innych osób. Dzięki ich uprzejmości mamy poniższe foto nie robione z ręki :) Niestety i ten szczyt nie daje możliwości podziwiania okolicy z prostej przyczyny - jest cały zalesiony.
Rodzinnie ns Skopcu
Schodzimy i kierując się niebieskim szlakiem decydujemy, że przejdziemy jego poprzednim biegiem.
Mijając Ziemski Kopczyk

Widoki na Rudawy i Karkonosze z okolic Ziemskiego Kopczyka

Ziemski Kopczyk za nami

Podchodzimy na Straconkę
Droga wije się u podnóża kilku szczytów, jak widać zrąb lasu w pełni, także co rusz pokonywać musimy większe lub mniejsze koleiny z błotem i wodą.

Na szczycie droga jest mocno rozjechana przez zrywkę drzew

Widok na charakterystyczny kamieniołom (widoczny również z DK3)

Rudawy Janowickie na tle Karkonoszy z łąki opadającej do Radomierza
Tą część drogi mogę szczerze nie polecić. Dla nie napaleńców, dla których Dudziarz czy inne mało atrakcyjne szczyty są mało istotne, będzie to strata czasu. Szlak przecina łąki, las, gubi się i trzeba trzymać się mniej więcej kursu według mapy. Na drzewach tylko sporadycznie zamazane już oznaczenia.
Szczerze powiedziawszy spokojnie można zejść szybciej do Komarna i będzie to dobra decyzja.
Przerwa na łące ;)

I już dziewczyny gotowe do drogi
Nie poddajemy się i uśmiechnięci jak widać przemy dzielnie naprzód. Dochodzimy do końca
szlaku, który w Radomierzu skręca dla nas na zielony rowerowy. Ten idzie dokładnie tą samą
drogą, którą kilka godzin wcześniej jechaliśmy autem.

Kapliczka nad Komarnem
Stąd już tylko 45 minut spacerku i jesteśmy znowu w Komarnie.

Polecić można tą trasę na pewno w dobrą pogodę - dla pięknych widoków na Karkonosze. Na pewno osobiście zrezygnował bym też ze starego przebiegu niebieskiego szlaku za Zielonym Kopczykiem. W naszym przypadku nie był to strzał w dziesiątkę. A i widoki na tą stronę nie są już tak fotogeniczne :) Nie mniej jednak zadowoleni z wycieczki wróciliśmy do Wrocławia - cel osiągnięty, +1 do zestawienia.