piątek, 28 lipca 2017

Dziecko na wakacjach? Nowe buty? To jedziemy!

Data: 16.07.2017 (niedziela)
Trasa: 29.67 km, 864 m
Przebieg: Jakuszyce, parking - zielony - Przełęcz Szklarska - Rozdroże pod Cichą Równią - zielony/niebieski - Rozdroże pod Izerskimi Garbami - czerwony - Wysoka Kopa (1126m) - Sine Skałki (1122m) - Rozdroże pod Kopą - żółty - Chatka Górzystów - Izerska Hala - czerwony/niebieski - Dziczy Jar - czerwony - Schronisko Orle - Jakuszyce - zielony - Przełęcz Szklarska - Jakuszyce, parking
Punkty GOT: 27

Trasa na ENDOMONDO
Trasa na mapa-turystyczna

Niedziela. Pogoda niepewna. My uzbrojeni w nowe buty zakupione dzień wcześniej postanawiamy zaliczyć kolejny cel, jakim tym razem była Wysoka Kopa, najwyższy szczyt Gór Izerskich. Tym razem towarzyszy nam tylko córka, jako, że jej brat, dzielny piechur, tym razem zdecydował się na nadmorski pobyt z dziadkami.

Jakuszyce - gotowi do startu!
Ruszamy z parkingu w Jakuszycach położonego zaraz przy drodze. Niestety wskazania temperatury w samochodzie się nie myliły i na miejscu powitała nas (przynajmniej początkowo) prawdziwie jesienna aura - 15 stopni i zimny wiatr. Dodatkowo w górze całkiem deszczowe chmury.
Nieskłonni jednak do jakichkolwiek odwrotów ruszamy raźno by trochę się rozgrzać. Droga początkowo wiedzie przy głównej trasie w kierunku granicy, my natomiast po przejściu kilkuset metrów skręcamy w prawo by odnaleźć zielony szlak.
Jeden z naprawdę wielu strumyczków w Górach Izerskich
Pięknie jest i zielono. co rusz słychać strumyki spływające z góry. To jedne z charakterystyk tych gór. Podążamy szlakiem w kierunku przełęczy Szklarska a następnie rozdroża pod Cichą Równią. Droga cały czas równa nie przysparza trudności. Ciągle tylko delikatnie w górę.
Widoki cudo, tylko te chmury
Skręcamy w czerwony. Tutaj z szerokiej szutrowej drogi zaczynami bardziej strome podejście, by zacząć w końcu pokonywać izolinie dzielące nas od szczytu. Na tym odcinku, przynajmniej w początkowej części warto zwracać uwagę na to, co ma się pod nogami, szczególnie jeśli aura nie sprzyja i pada deszcz, lub tak jak nas zastała dość podmokła ziemia po zeszło nocnej burzy. Dało to spodziewany efekt w postaci dużej ilości błota i podmokłych fragmentów. Dobre wodoodporne buty zawsze w cenie.
Wysoka Kopa coraz bliżej
Po drodze mijamy wycieczkę oraz całkiem przytulny szałas i kierujemy się na szczyt, dość mizernie oznaczony (lub po prawdzie w ogóle nieoznaczony). Teren robi się tu jeszcze bardziej podmokły (widać skały bardziej nieprzepuszczalne) i miejscami musimy dość ostrożnie brodzić w rozległych kałużach.

Szczytujemy! Palec pierwszoplanowy ;)
Po dotarciu na szczyt obowiązkowa fotka. Jak widać zakupione przez nas buty to ten sam model w wydaniu męskim i damskim - AKU Tribute II w wersji ltr.



Wracamy się tą samą drogą i cały czas trzymając się czerwonego szlaku idziemy do następnego celu - Chatki Górzystów.
Niesamowite różnice chmur na różnych wysokościach


Widoki z Sinych Skałek (1122m)

Widoki z Sinych Skałek (1122m)

Górska kapliczka

Torfowiska Izery są objęte ochroną

Izera

Zielono :)
Po malowniczej trasie docieramy w końcu do upragnionego postoju. Ludzi nie brakuje, szczególnie liczni w tych okolicach są rowerzyści, jako że tereny te sprzyjają wycieczkom na dwóch kołach.
Ograniczona obsada obsługi Schroniska robi co może by wszystkich zadowolić. Wydawanym naleśnikom nie ma końca, w końcu i my doczekaliśmy się swojej tury :) - (choć były już momenty zwątpienia).
Posileni i zmotywowani ruszamy w drogę do kolejnego schroniska na naszej trasie - Orle.
W oddali Chatka Górzystów

Dwie turystki

Osada Orle - pomnik upamiętniający dawną hutę

Orle - dawna leśniczówka, obecnie schronisko
Docieramy po dość żwawym marszu. Schronisko to, jak i okolica maja swoją historię, z która warto zapoznać się będąc na miejscu. Dość wspomnieć, że kiedyś prężnie działa tu huta szkła.
Rzeźba w Orlem

"Szlakowskaz"

Na ścianie budki dla ptaków
Od schroniska wiedzie już całkiem prosta droga, chwilę przez las z ostrzejszym podejściem by wyjść na równą drogę, która w malowniczy sposób wiedzie nas przez te góry. Ciągle pięknie i ciągle zielono.
Tyle drogi jest za nami
Po dłuższej chwili docieramy z powrotem do Jakuszyc. Trasa zrobiona, pięty lekko obtarte ale nowy zakup oceniamy na duży plus. Tak jak i wypad w te tereny. Idealne miejsce by aktywnie odpocząć, zresetować umysły.
Kolejne wypady już niedługo :)



Ł.


poniedziałek, 17 lipca 2017

Góry Jagodowe

Data: 08.07.2017 (sobota)
Trasa: 17.15 km, 413 m
Przebieg: Przełęcz nad Porębą żółty/niebieski - Pod Jagodną - niebieski - Jagodna (977m) - Sasanka (965m) - Sasin (883m) - Schronisko PTTK Jagodna - żółty - Przełęcz nad Porębą
Punkty GOT: 24

Trasa na ENDOMONDO
Trasa na mapa-turystyczna

Kolejna sobota i kolejna wycieczka w naszym wykonaniu. Zachęceni ostatnimi udanymi wyjazdami i malejącą liczą szczytów na liście KGP obraliśmy cel na Jagodną. Ten niepozorny szczyt w Górach Bystrzyckich położony jest tuż przy granicy z naszymi piwo lubnymi sąsiadami z krainy czarnego kreta.

Dojazd zajął chwilę - z Wrocławia kierowaliśmy się na Kłodzko a następnie Długopole-Zdrój. Na ostatnie kilometry przed metą we wsi Poniatów przygotować trzeba się na wspinaczkę autem krętą drogą po dość dziurawym asfalcie, który wraz z tym jak droga wchodzi w las, zaczyna coraz częściej przerastać trawą.

Parkujemy przy drodze, zbieramy "mandżur" i ruszamy na szlak. Antek od początku zachęcony obecnością szlaczków na drzewach chce się wspinać. Chcąc jednak oszczędzić mu sił na dalsze kilometry, ładujemy go na plecy i podchodzimy pierwszą część drogi, która dość ostro jak na pierwsze kilometry pnie się do góry.

Wychodzimy z lasu na skrzyżowanie szlaku niebieskiego z żółtym. Stąd dalej już szutrową drogą i trzymając się niebieskiego, kierujemy się wszyscy na własnych nogach do obranego celu. Ta część jest w prost idealna do turystki rowerowej. Szeroka, prosta droga prowadzi nas przez kolejne kilometry.



Widokowa droga na Jagodną
Po prawej podziwiać można  piękny widok na podnóża gór i Długopole. Cisza i spokój, ludzi policzyć można na palcach jednej ręki. Spotykamy nawet jelenia, który w pewnym momencie przecina szlak, powoli wspinając się po zboczu. Zaskoczeni nie wyciągnęliśmy nawet aparatu.






Jak widać na powyższym zdjęciu nawet dla niespełna 3 letniego dziecka znajdą się dodatkowe atrakcje - kupy kamieni i wszechobecne krzaki jagód dostarczają zajęcia w chwilach odpoczynku i zwątpienia sensem dalszej drogi ;)
Eko-stojak dla rowerów

Na Jagodnej
Po powolnej raczej wędrówce docieramy na szczyt. Bardzo niepozorny i raczej słabo oznaczony ale za to z wiatą, w której można chwilę usiąść i poskubać owoce, od których nazwy wzięła się nazwa szczytu i naszego posta. W tych okolicach tego dobra jest naprawdę zatrzęsienie.
Jagody

Dużo Jagód

Jeszcze więcej Jagód


Kierujemy się dalej w stronę schroniska PTTK Jagodna, po drodze mijając duże grupy osób trudniących się zbieractwem a później zapewne i handlem w jagodowym biznesie.

Schronisko PTTK Jagodna
Same schronisko położone jest tuz przy drodze, na skraju lasu w ładnej okolicy. Także w środku jest naprawdę przytulnie, co sprzyja odpoczynkowi. W menu kilka standardowych pozycji jednak to co my zamawiamy (pierogi i racuchy z jagodami) możemy polecić. Smacznie i wcale niedrogo, a porcje sycące.




Długi, długi ten szlak, a czasu coraz mniej :)
Ruszamy, decydując się na żółty szlak co pozwoli nam zatoczyć ładną pętlę. Antek znów na plecach by trochę podgonić czas, co pozwala nam na podkręcenie tempa. Droga prowadzi raczej w całości przez las, raczej bez większych punktów orientacyjnych czy miejsc wartych zapamiętania, ot nudna aczkolwiek wcale nie najbrzydsza trasa. Szlaki w okolicy na pewno fajnie sprawdzą się pod kątem podróży na dwóch kółkach. My natomiast uzbrojeni tylko w nogi przemy naprzód. Godzina marszu i dochodzimy do skrzyżowania szlaków, który już dzisiaj mijaliśmy. Stąd już tylko kilometr i jesteśmy przy samochodzie. Szybko, sprawnie i na medal :)

Śpiewamy "Gdy strumyk płynie z wolna"


Wycieczka raczej bez większej historii czy przygód ale możemy ja polecić przede wszystkim dla bardzo początkujących turystów, który podróżują z dziećmi, a już szczególnie na początku lipca, gdzie ilość jagód w okolicy zwiększa się tysiąckrotnie :)

Ł.

czwartek, 13 lipca 2017

Archive: Karkonoski standard - czyli urlop 2016 - dzień VI

Data: 16.06.2016 (czwartek)
Trasa: 24.46 km, 1036 m
Przebieg: Borowice żółty/zielony - Borowice Na Stoku - żółty - Karpacz (Rówienka) - żółty/niebieski - Budnicza Struga - żółty - Wapniak - żółty/niebieski - Pod Polaną w Karkonoszach - żółty/niebieski/zielony - Polana w Karkonoszach - żółty - Pod Pielgrzymami - żółty/zielony - Pielgrzymy - żółty - Słonecznik - czerwony/zielony - Kocioł Wielkiego Stawu - czerwony - Równia Pod Śnieżką - żółty - Jantarova Cesta (granica) - Lucni Bouda (skrzyżowanie) - żółty/niebieski - Lucni Bouda - żółty/niebieski - Lucni Bouda (skrzyżowanie) - niebieski - Schronisko Dom Śląski - niebieski/czerwony - Przełęcz Pod Śnieżką - czarny - Kopa - Kocioł Białego Jaru - żółty - Schronisko PTTK Strzecha Akademicka - niebieski - Schronisko PTTK Samotnia - Polana w Karkonoszach - żółty/niebieski/zielony - Pod Polaną w Karkonoszach - żółty/niebieski - Wapniak - niebieski - Budnicza Struga - żółty/niebieski - Karpacz (Rówienka) - niebieski - Świątynia Wang - żółty/zielony - Przełęcz Pod Czołem - zielony - Borowice Na Stoku - żółty/zielony - Borowice
Punkty GOT: 33

Trasa na ENDOMONDO
Trasa na mapa-turystyczna


Już wieczorem poprzedniego dnia rozpogodziło się, więc zaczęliśmy mieć nadzieję na choć jeden w pełni piękny dzień. Poranek utwierdził nas w tym, że warto wybrać się na szlak - przepiękne, prawie bezchmurne niebo przywitało nas w czwartek. Tym razem wybór padł na Karkonoski standard, trasę bardzo malowniczą, aczkolwiek znaną - takich widoków nigdy za wiele.

Aby uniknąć tłumów turystów (niestety to czas szkolnych wycieczek) już na samym początku jako punkt wypadowy obraliśmy Borowice. Początkowo szlak wiedzie przez łąkę, która zimą zmienia się w stok narciarski należący do pobliskiego ośrodka Hot-tur. Następnie wchodzi w las i prowadzi Doliną Jodłówki - idziemy stromo do góry szukając kolejnych żółtych znaków. Dochodzimy do Wodospadu Jodłówka, pstrykamy kilka zdjęć, wyrównujemy oddech i ruszamy dalej.

W tle Wodospad Jodłówka

Dolina Jodłówki

Dolina Jodłówki
Po krótkiej chwili ukazuje nam się droga dojazdowa do zbiornika retencyjnego, gdzie szlak skręca i już w miarę po równym dochodzi do Rówienki. Przez chwilę znajdujemy się na głównym, wybrukowanym trakcie od Świątyni Wang prowadzącym przez Samotnię, Strzechę Akademicką aż na sam szczyt Karkonoszy - Śnieżkę. W ten czerwcowy, piękny dzień mijają nas tłumy osób. Nie należymy jednak do tych, którym przyjemność sprawia chodzenie po wybrukowanym trakcie, więc szybko odbijamy szlakiem żółtym lekko w prawo i podchodzimy w górę na szczyt Suszycy. Dalej nie mając już wyboru ruszamy traktem do Polany. Tam znajdujemy ławkę, robimy przerwę i idziemy w prawo w kierunku Pielgrzymów. Po drodze znajduje się piękny punkt widokowy, gdzie trzeba niestety chwilę odczekać na swoją kolej do zdjęcia.
Widok na Polanę oraz grzbiet Karkonoszy

Dochodzimy do Pielgrzymów, które swoją wielkością zawsze nas zachwycają. Można się na nie wdrapać, by doświadczyć przepięknych widoków, jednak ciężko to zrobić z dzieckiem na plecach. Chwilę później ruszamy w kierunku Słonecznika.

Pielgrzymy

Odpoczywamy
Trasę na Słonecznik, gdyby tylko szlak na to pozwalał, mogłabym pokonać tyłem. A to ze względu na te cudowne widoki. Znajdujemy się coraz wyżej, pojawia się więc kosodrzewina. Swoją drogą uwielbiam kosodrzewinę. Miło mi się na sercu robi, jak ją widzę. W oddali widać sylwetki Pielgrzymów. Gdy dochodzimy na szczyt, słońce już pięknie smaży. W połączeniu z delikatnym wiaterkiem daje to aurę wprost idealną do wędrówki.

W drodze na Słonecznik, widoki na Kotlinę Jeleniogórską

Słoneczny Słonecznik
Okolica jest naprawdę piękna. Widoki na Kocioł Wielkiego a później i Małego Stawu na długo pozostają w pamięci. Gdy patrzymy w prawo, mamy widok na przepiękne górskie łąki. Napawając się pięknem tych gór, dochodzimy do odejścia szlaku żółtego do granicy i Lucnej Boudy - najwyżej położonego browaru w Europie Środkowej. Schronisko to ma zupełnie inną aurę niż nasze polskie odpowiedniki, turyści nie zamawiają tu "hot-doga i coli". Można tu naprawdę smacznie zjeść, m.in. knedliki z dziczyzną i popić dobrym piwem (oraz zapłacić kartą). Wszystko oczywiście przy pełnej obsłudze kelnerskiej. Uwielbiam to miejsce.








Od Lucnej Boudy idziemy po czeskiej stronie zbliżając się coraz bardziej do tamtejszych Kotłów. Robią również imponujące wrażenie. Niestety ze względu na konieczność oszczędzania baterii zdjęć brakuje. Krótką chwilę odpoczywamy przy Śląskim Domu, ciesząc wzrok Królową Karkonoszy. "Ludzi jak mrówek", to doskonale oddaje sytuację panującą pod Śnieżką. Rozpoczynamy zejście z grzbietu, schodzimy czarnym szlakiem przez górną stację wyciągu do Schroniska PTTK Strzecha Akademicka a następnie Samotnia. Później do Polany, a żeby nie wracać znów tą samą drogą, to idziemy na dół aż do Świątyni Wang. Skręcamy w lewo tuż przed ogrodzeniem i idziemy ścieżką w kierunku Borowic.

Świątynia Wang



Zmęczeni, ale szczęśliwi, że choć jeden dzień dobrej pogody udało nam się spędzić w całości na szlaku.