niedziela, 20 września 2015

Wspomnienia urlopowe - Tatry, Dzień III (22.06.2015)


Poniedziałek przywitał nas przepiękną pogodą - widok gór z okien sypialni cudowny - moglibyśmy się tak budzić codziennie. Antek od rana też już był pełen energii - gotowy do wyjścia :) Jednak po wczorajszej wspinaczce na Gęsią Szyję postanowiliśmy wybrać stosunkowo łatwy i przyjemny szlak wiodący Doliną Kościeliską.


Z Bukowiny wyjechaliśmy zaraz po śniadaniu, a nie chcąc marnować czasu na dojazd alternatywnymi środkami transportu pojechaliśmy własnym samochodem. Do Kirów, skąd startuje szlak musieliśmy przejechać przez całe Zakopane, więc trochę nam to zajęło. Postawiliśmy się na jednym z kosmicznie płatnych parkingów, szybkie przewijanie i ruszyliśmy na szlak.

Dolina Kościeliska jest obok Doliny Chochołowskiej i trasy na Morskie Oko jednym z najczęściej uczęszczanych szlaków w Tatrach. Już od początku przywitał nas tam tłum turystów. Oczywiście jak to bywa na takich popularnych szlakach różnie przygotowanych do wędrówek górskich. Nie mogliśmy się wręcz powstrzymać przed cichym komentarzem najbardziej "odważnych" z nich ;)

Szlak wiedzie szeroką, ubitą drogą. Poprzecinany jest wieloma strumieniami. Odchodzą od niego liczne szlaki do mniejszych jaskiń, jednak z tak małym dzieckiem byłoby to trochę nierozsądne tam iść. Za to podziwialiśmy wiele wywierzysk, z których dolina ta słynie. Po kilku kilometrach wędrówki doszliśmy do schroniska PTTK na Hali Ornak. Nie bez trudu znaleźliśmy wolne miejsce na jednej z ławek stojących przed cichym obiektem. A było co podziwiać, ponieważ widok na góry był fantastyczny. Schronisko to nie było jednak celem naszej wycieczki, wyruszyliśmy dalej na Smreczyński Staw. Półgodzinne podejście się opłaciło, tak jak wyczytaliśmy wcześniej, w stawie tym przepięknie odbijają się szczyty :)

Idylla została jednak zakłócona przez nagłe opady deszczu. Nie były one specjalnie mocne, ale nie chcieliśmy narażać Antka na przemoczenie. Bardzo szybko zeszliśmy do schroniska, zrobiliśmy krótką przerwę na cycusia i z parasolem poszliśmy w dół doliny.

Antek zasnął zaraz w samochodzie i nawet wyjmowania z fotelika, wnoszenie po schodach, przewijanie ani przebieranie nie zdołało obudzić zmęczonego małego turysty. Z przerwą na karmienie ok 23 przespał aż do rana.


Antek od rana pełen energii

Dolina Kościeliska poprzecinana jest wieloma potokami, przy których robiliśmy wiele zdjęć





Przed schroniskiem PTTK na Hali Ornak - widok przepiękny


Rodzinnie nad Smreczyńskim Stawem

Oho, i już pada...

...ale to nas nie odstrasza

Jedna z nielicznych sytuacji, kiedy parasolka w górach się przydaje

Padnięty turysta :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz